Sudety rodzinnie

rodzinne sudety

Zimowa podróż z rodziną w Sudety – niezapomniany tydzień pełen atrakcji

Jako mama dwójki dzieci, zawsze marzyłam o zimowym wyjeździe, który pozwoliłby nam wspólnie odkrywać uroki zimy, a jednocześnie zrelaksować się i naładować baterie na nowy rok. W tym roku postanowiliśmy spełnić to marzenie i wyruszyć w Sudety – malowniczy region, który oferuje zarówno piękne krajobrazy, jak i mnóstwo atrakcji dla całej rodziny.

Pierwszy dzień – przyjazd i świąteczny nastrój

Wyjechaliśmy zaraz po świętach, kiedy w domu wciąż unosił się zapach pierników, a dzieci miały w oczach błysk po rozpakowywaniu prezentów. Droga była spokojna, a widok ośnieżonych gór, które zaczęły się wyłaniać na horyzoncie, tylko podsycał nasze podekscytowanie. Naszą bazą na cały tydzień stał się przytulny pensjonat z widokiem na góry. Na miejscu przywitał nas przemiły właściciel, który zadbał, aby w pokojach nadal czuć było świąteczną atmosferę – świeczki zapachowe, choinka i nawet małe upominki dla dzieci.

Dzień drugi – pierwsze szusy na stoku

Po obfitym śniadaniu zdecydowaliśmy się spróbować jazdy na nartach. Wybraliśmy niewielki stok idealny dla początkujących, co było strzałem w dziesiątkę dla naszych dzieci. Instruktor z lokalnej szkoły narciarskiej miał niesamowite podejście do maluchów – szybko złapali podstawy i cieszyli się z każdej przejażdżki. My z mężem również przypomnieliśmy sobie, jak wiele frajdy może dawać szusowanie po śniegu. Po południu, zmęczeni, ale szczęśliwi, wróciliśmy do pensjonatu, gdzie czekała na nas pyszna, domowa kolacja.

Dzień trzeci – wędrówka wśród górskiej ciszy

Trzeci dzień spędziliśmy na zimowym spacerze po pobliskich szlakach. Wybraliśmy trasę do punktu widokowego, która była na tyle łatwa, że dzieci mogły śmiało maszerować. Cała rodzina była zachwycona zimowym krajobrazem – drzewa pokryte śniegiem wyglądały jak z bajki, a widok na Sudety zapierał dech w piersiach. Na koniec wędrówki zatrzymaliśmy się w schronisku, gdzie dzieci rozgrzały się gorącą czekoladą, a my z mężem spróbowaliśmy herbaty z sokiem malinowym.

Sylwester w górskim stylu

Wieczór sylwestrowy był jednym z najbardziej magicznych momentów naszego wyjazdu. Pensjonat zorganizował małą imprezę dla gości – były animacje dla dzieci, gry i zabawy, a o północy pokaz sztucznych ogni. Widok rozświetlonego nieba na tle gór był niezwykły, a dzieci były zachwycone możliwością celebrowania Nowego Roku w tak wyjątkowym miejscu.

Nowy Rok – relaks i zabawa

Pierwszy dzień Nowego Roku postanowiliśmy spędzić spokojnie. Skorzystaliśmy z dostępnego w pensjonacie basenu, gdzie dzieci miały okazję się wyszaleć, a my z mężem zrelaksować w jacuzzi. Wieczorem odwiedziliśmy lokalną restaurację serwującą regionalne dania – pierogi z jagnięciną i kwaśnicę, które były prawdziwą ucztą dla podniebienia.

Kolejne dni – zwiedzanie i kulig

Pozostałe dni wypełniłyśmy zwiedzaniem okolicznych atrakcji. Zabraliśmy dzieci do muzeum minerałów, gdzie mogły zobaczyć niesamowite kamienie i dowiedzieć się więcej o historii regionu. Niezapomnianym przeżyciem był też kulig – dzieci były wniebowzięte, siedząc w saniach, a my z mężem delektowaliśmy się zimowym krajobrazem i dźwiękiem dzwoneczków przy uprzęży koni.

Pożegnanie z Sudetami

Nasz tydzień w Sudetach minął zdecydowanie za szybko. Wracaliśmy do domu pełni wrażeń, z głowami pełnymi wspomnień i obietnicą, że na pewno tu wrócimy. Dzieci opowiadały o swoich narciarskich przygodach, a my z mężem planowaliśmy, co jeszcze warto zobaczyć w tym regionie.

Jeśli szukacie miejsca, które łączy rodzinną atmosferę, piękno przyrody i mnóstwo atrakcji – Sudety są strzałem w dziesiątkę!